30 kg mniej!
Zostałem poproszony o kilka zdań odnośnie mojej walki z wagą więc nie mogłem odmówić. Nie będę się rozpisywał, bo nikt by tego nie przeczytał więc postaram się jak najkrócej…
waga początkowa: 120 kg → osiągnięty cel: 85-90 kg
Któregoś dnia, gdy kończyłem wiązać buty na bezdechu (tak, przy wadze 120-125 kg i wzroście 185 cm nie da rady oddychać wiążąc buta), spojrzałem w lustro i stwierdziłem, że może warto spróbować coś zmienić w swoim życiu. Pomimo tego, że zawsze kochałem sport (piłka nożna, siłownia, rower, rolki) waga szła w górę. W końcu zrozumiałem, że bez zmian żywieniowych nic nie osiągnę i w tym pomogła mi Pani Małgosia 🙂
Rozmowy, porady, wskazówki dały mi o wiele więcej niż niejeden specjalista w tv. A comiesięczna kontrola przypominała mi, że prawda i tak wyjdzie na jaw, więc nie warto oszukiwać ;).
Małe cele, które sobie stawiałem okazały się drogą do sukcesu, o którym nawet nie śniłem. Najpierw było założenie, żeby zgubić 10 kg, później pojawiła się chęć zejścia do 100kg, następnie do 90, aż w końcu pojawił się plan, żeby tkanka tłuszczowa stanowiła mniej niż 15% masy ciała (13,8% w lipcu 2015).
Po pierwszej wizycie przykleiłem swoje zdjęcie do lustra i powiedziałem sobie, że już nigdy nie będę tak wyglądać. Centymetr po centymetrze, kilogram po kilogramie, aż w końcu człowiek patrzy na zdjęcia z przeszłości i stwierdza, że było warto.
Jak się czegoś chce, to można bardzo dużo osiągnąć. Uwielbiałem fast foody, słodycze, różne napoje… trzymałem się z dala od owoców, warzyw, gotowania itd. A teraz? To już nie dieta, to nowy, lepszy i zdrowszy tryb życia. A najlepsze jest to, że jak mam ochotę na coś słodkiego to po prostu raz na jakiś czas robię sobie prezent… bo mogę! 🙂
Nie warto wierzyć w diety cud z kolorowych czasopism, nie warto wyrzucać pieniędzy na spalacze tłuszczu reklamowe w radio. Nie warto ufać wszystkim internetowym “trenerom personalnym” i “dietetykom”. Zdecydowanie warto zadzwonić do Pani Małgosi i umówić się na wizytę! 🙂
Gorąco polecam
Artur Żebrowski